„Słowiańska wiedźma. Rytuały, przepisy i zaklęcia naszych przodków”
„Słowiańska wiedźma. Rytuały, przepisy i zaklęcia naszych przodków” od okładki, aż po ostatnie karty pokazuje się nam, jako pozycja niezwykła, nietypowa, trudna do zaszufladkowania. Niewątpliwie dużo w niej wiedzy, ale nie pretenduje do miana pracy naukowej. Wydaje się być przesiąknięta aurą duchowości, ale nie narzuca określonego systemu wartości. Wreszcie dużo w niej praktycznych rad, ale jednocześnie mają one osobisty koloryt autorki. Można by powiedzieć, że to swego rodzaju autoportret wiedźmy – tego co wie, co i jak rozumie a czasami – co czuje.
Miejsce i czas
Autorka już w intrygującym wstępie prezentującym scenę magicznego obrzędu, daje czytelnikowi do zrozumienia z czym się będzie mierzył. Obrzęd ten bowiem również dobrze mógł mieć miejsce przed wiekami na Łysej Górze, jak i wczoraj na głównym rynku miasta wojewódzkiego. Tak oto zasadza się oś pracy, jaką jest „Słowiańska wiedźma”. Niewątpliwie jest ona przede wszystkim o tym, że nawet dziś w magicznych praktykach można korzystać (i korzysta się) z wiedzy naszych słowiańskich przodków. W tym sensie książka jest ściśle powiązana z absolutnie praktycznym „Czaro Marownikiem 2021”, dostępnym w tym samym wydawnictwie.
„Słowiańska wiedźma” bez wątpienia nie jest opisem wymarłej kultury. Opowiada o kulturze żywej. Lokalizuje ją zgodnie z tytułem w słowiańskim kręgu. Ale czy tylko? Prawdą jest, że autorka wskazała na wierzenia, święta, terminologię pochodzącą z rodzimych stron. Jednocześnie jednak sama wielokrotnie przyznaje się do korzeni osadzonych w magii wicca, do czytania brytyjskich znawców tematu. Przede wszystkim jednak – do daleko idących porównań, które nie pozostawiają większych wątpliwości – między starożytną magią Egipcjan, wierzeniami Słowian, a dzisiejszymi obrzędami istnieje nie dająca się przerwać nić podobieństw, praźródeł i podstawowych sensów.
Garść historii, szczypta przemyśleń
Na ponad 350 stronach „Słowiańskiej wiedźmy” znajduje się bardzo dużo wiedzy, chciało by się rzec, podręcznikowej. Autorka istotnie lubi się posługiwać zestawieniami, czy leksykonami. W opisywaniu magicznych wierzeń, rytuałów, wykorzystywanych roślin, magicznej kuchni, czy przedmiotów o określonej symbolice i mocy, jest szalenie systematyczna. Ma to niezaprzeczalną zaletę – każdy kto na przykład chciałby dowiedzieć się o tym, skąd wzięły się wierzenia o tym, że wiedźmy latają na miotle, szybko odnajdzie tą informację pod hasłem „miotła” w rozdziale „Przedmioty mocy”. Jeśli z kolei czytelnika zainteresuje słowiański mit stworzenia Świata, również nie trzeba długo szukać.
W opisywanej pracy przytoczono bardzo wiele faktów o dawnych wierzeniach i rytuałach. Autorka zaznacza wręcz, że odbiorca nie powinien być zdziwiony, jeśli do jakiegoś obrzędu będzie potrzebny mu składnik w rodzaju ręki wisielca. Wiele z nich bowiem odtwarza w oryginale, z dostępnych źródeł. Prawdziwą kopalnią wiedzy jest również część poświęcona roślinom i ich właściwością. Choć nie jest to wiedza z zakresu zielarstwa, a raczej czystej magii.
W całej książce Dobromiła Agiles mocno zaznacza siebie – również tam, gdzie dokonuje właśnie rekonstrukcji dawnych obrzędów. Należy to zaliczyć na plus tej specyficznej pracy, gdyż z całej jej treści przebija jedna podstawowa wartość. Brzmi ona – wiedźma to indywidualność. Taka indywidualność może na przykład zachwycić się „Chłopami” Reymonta, nieoczekiwanie krótko recenzując utwór i wskazując, ze wiele w nim informacji o rodzimym folklorze.
Kobieta kobiecie
Godne uwagi jest, że duża część treści pisana jest w drugiej osobie – do czytelnika. A właściwie czytelniczki. Mężczyźni zapoznający się ze „Słowiańską wiedźmą” powinni do tego podejść ze zrozumieniem. Praca jest bowiem literaturą kobiecą w najlepszym tego słowa znaczeniu. Bardzo dużo – i to w każdym właściwie rozdziale jest o kobiecości i jej magicznych korzeniach, o byciu kobietą. O intelekcie i ciele kobiety, o tym jak siła, kreatywność i wolność stanowią źródło przyjemności. Gdyby nawet wyciąć z tej książki o magii wszystkie fragmenty dotyczące magii, zostanie całkiem sporo o tym, jak można pielęgnować w sobie pierwiastek żeński.
Słowiańska weidźma to praktyka!
Większość „Słowiańskiej wiedźmy” to niewątpliwie opisy praktyk magicznych oraz słowiańskich świąt. Przede wszystkim raz jeszcze trzeba zwrócić uwagę na zamiłowanie autorki do systematyki. Oto możemy z łatwością odnaleźć coś aktualnie zaspokajającego nasze potrzeby pośród czarów: miłosnych, zdrowotnych, związanych z bogactwem, urodą, oczyszczeniem. Mamy też pojemną kategorię „inne” oraz magię związaną z konstruowaniem laleczek.
W związku z prezentacją niektórych, czasem kuriozalnych czarów, jak na przykład wywołanie bijatyki, autorka dodała parę słów na temat odpowiedzialności wiedźmy. A odpowiedzialność to niemała. Kto bowiem ma w ręku magiczną moc, ten może zsyłać na ludzi również dobrze pomyślność, jak i niewysłowione cierpienia. Ujmują w książce fragmenty, w których autorka przestrzega by stosując na przykład zaklęcia miłosne szanować innych ludzi, ich wolę, ich uczucia, nie rozbijać związków.
Strawa dla oka
Słowiańska wiedźma. Rytuały, przepisy i zaklęcia naszych przodków”, to praca bardzo estetycznie wydana. Twarda, solidna okładka jest przebogata we florystyczne motywy. Bardzo dużo znajdziemy ich również wewnątrz. Ornamentyka i oszczędne kolory, jak również pomysł na wypełnienie całej przestrzeni niewielkimi elementami czerpanymi z natury, kojarzą się z wspomnianym wyżej „Czaro Marownikiem 2021”. Niewątpliwie nie jest to przypadek, choć bardziej chodzi tu o odczucie estetyczne, niż o kopiowanie konkretnych elementów. Okładki obu wydawnictw teoretycznie się różnią. A jednak postawione na półce obok siebie, współistnieją.
Każdy z rozdziałów okraszony jest czarno-białą ilustracją, a każda pierwsza wielka litera również jest zdobiona, zupełnie jak w starodrukach. Intrygującym zabiegiem było skupienie się wyłącznie na tematach botanicznych, co tworzy pewien klimat tajemniczości. Przecież nie jest to praca w całości poświęcona zielarstwu. Ponieważ niektóre symbole magiczne wymagały prezentacji, książka zawiera niewielkie ich przedstawienia. Natomiast kto liczył na diaboliczne ilustracje sabatów, nastrojowe ryciny wiedźm nad kotłami, czy sceny akcji z lotem na miotle, będzie zawiedziony.
Książka magiczna
Bezsprzecznie „Słowiańska wiedźma. Rytuały, przepisy i zaklęcia naszych przodków” to książka magiczna pod każdym względem. Opowiada o magii w magiczny, niezwykły sposób. Jednocześnie jednak jej tytuł wydaje się nieco mylący. Podczas gdy wiele w niej o słowiańskiej kulturze – wierzeń, świąt, obrzędów, to sama autorka i wytyczona przez nią magiczna droga, odstają nieco od tego kręgu. W wielu miejscach całej pracy Dobromiła Agiles wskazuje na swoje związki z wicca. Ponadto otwartym tekstem podaje, że książka może pomóc w podążaniu dowolną magiczną ścieżką. Jeśli można przypisać „Słowiańskiej wiedźmie” jakąś wadę, to nieadekwatność tytułu. I w zasadzie niewiele więcej.
Recenzja książki „Słowiańska wiedźma. Rytuały, przepisy i zaklęcia naszych przodków”, Dobromiła Agiles, Wydawnictwo Kobiece, Białystok 2021.
Zajrzyj koniecznie do Leksykonu Fantastycznych Stworzeń pracowni ISKRAVA, gdyż tam znajdziesz opisy, historie i zanurzenie we współczesnej kulturze wielu niezwykłych stworów słowiańskich. Obserwuj mnie na Facebooku, gdyż w każdy poniedziałek pojawia się nowy wpis!
Niech rozbłysną iskry!
Kliknij i zamów swój niepowtarzalny,
ręcznie malowany kubek!
ZamówNapisz do mnie